Ruiny zamku – tutaj zaczynamy, czyli dojazd do szlaku
Dojazd do miejsca, w którym zaczyna się wejście na szlak nie jest trudne. Trzeba przecisnąć się przez dość wąską ulicę Podzamcze w Bochotnicy. Samochód zostawiamy przy tablicy opisującej ruiny i idziemy w górę wyznaczoną ścieżką. Trasa nie jest długa i zajmuje kilka minut. W połowie drogi znajduje się wąwóz, który wspaniale prezentuje się wśród leśnej zieleni. Swoja drogą to w okolicy Bochotnicy, jak i Kazimierza Dolnego można znaleźć wiele tras, które poprowadzą przez lessowe wąwozy i można przejść wiele kilometrów podziwiając ich piękno.
Może dla niektórych ruiny nie są zachwycające, bo pozostały jedynie dwie ściany, gdzieś ukryte pośród drzew. Jednak jeśli ktoś lubi takie miejsca i wczuje się w klimat oraz to, że resztki warowni mają swoją historię i są świadkiem różnych wydarzeń.
Legendy wiązane z zamkiem
Esterka – kochanka Kazimierza Wielkiego
Pierwsza z legend mówi, że zamek miał być miejscem schronienia dla Esterki, kochanki Kazimierza Wielkiego. Estera była bardzo piękna kobietą, dla której Kazimierz Wielki stracił głowę. Miał słabość do płci przeciwnej i raczej nie poświęcał im zbyt dużo czasu, a znajomości trwały raptem kilka dni, to z Esterką było inaczej i wokół niej powstało wiele legend. Jednak według historyków zamek nigdy nie był własnością królewską.
Może w każdej plotce, legendzie jest ziarenko prawdy? Co ciekawe, Radom szczyci się tym, że ma dom Esterki. Kamienice noszące to imię stoją też w Rzeszowie i Opocznie. W krakowskim Łobzowie jeszcze pół wieku temu można było oglądać „Kopiec Esterki”. Dziś jest zrównany z ziemią.
ZDJĘCIE POCHODZI ZE STRONY: https://bieganski-the-blog.blogspot.com/
Katarzyna ze Zbąskich – lokalna rozbójniczka
W latach 60. XV wieku zamek przeszedł w ręce rodziny Zbąskich. Z czasem Katarzyna ze Zbąskich Oleśnicka zebrała wokół siebie najgorszych rabusiów i przestępców, by wspólnie napadać na okoliczne dwory i karawany kupieckie. W niedługim czasie Katarzyna stała się postrachem wszystkich okolicznych mieszkańców. Swoje łupy ukrywała skrzętnie w zamku i pobliskiej jaskini. Legenda głosi, że za swoje czyny Katarzyna poniosła srogą karę. Przekazy historyczne podają, że została skazana na śmierć przez łamanie kołem. Podobno Katarzyna Zbąska pojawia się w okolicach ruin jako duch, by pilnować zrabowanych kosztowności.
Jan Bochotnicki kolejny właściciel zamku
Po śmierci Katarzyny zamek odziedziczył jej syn Jan. Zamiast rodowego nazwiska używał Bochotnicki. Gdy był gospodarzem postanowił przebudować zamek. Powstały trójkondygnacyjne skrzydła południowe, część mieszkalna, brama wjazdowa od zachodu i most zwodzony. Droga prowadziła dnem wąwozu, a nie jak dziś, zboczem wzgórza.
Jan Bochotnicki zmarł w 1532. Na sąsiadującym z zamkiem wzgórzu znajduje się jego grobowiec. Przez lata budowla była uważana za grobowiec Esterki, ale dopiero badania zlecone przez Izabelę Czartoryską wykazały, że jest to miejsce spoczynku Bochotnickiego.
Krwawa środa
Na szlaku do ruin znajduje się tablica upamiętniająca wydarzenia tzw. krwawej środy, gdzie 18 listopada 1942 roku Niemcy dokonali pacyfikacji miejscowej ludności. Był to odwet za działalność polskiego podziemia. Z rąk Niemców zginęło około 150 osób z Bochotnicy jak i z sąsiadujących wsi m.in. Zbędowic, Parchatki, Rogowa. Szacuje się, że przynajmniej dwa razy tyle trafiło do obozów koncentracyjnych.
Na moim kanale na YouTube można obejrzeć film z tego miejsca.
Na Lubelszczyźnie jest sporo ciekawych miejsc, które zmieniły się mniej lub bardziej w ruiny. Osobiście żałuję, że wielu z nich nie uda się odnowić, z różnych przyczyn. Szkoda, że gminom brak środków finansowych na zainwestowanie w takie miejsca, które przepełnione są ciekawą historią i byłyby świetną atrakcja turystyczną. Ruiny zamków, stare młyny wodne, czy opuszczone pałace, to wszystko można znaleźć w lubelskim.
Zapraszam do kolejnych wpisów, które pojawią się niebawem i które opiszą kolejne zapomniane przez wielu budynki.